Nigdy specjalnie nie interesowało mnie gdzie Rodzina Królewska Wielkiej Brytanii ma swoje włości, bogactwa i cmentarze.
Mamy sporo problemów na własnym podwórku. Dlaczego mielibyśmy interesować się jakimiś monarchami? Jednak, jak sobie przypomnę to śmierć Księżnej Diany była ogromnym przeżyciem. Nawet dla takich ignorantów Rodziny Królewskiej jak ja. Nikt nie spodziewał się tak rychłej śmierci, tuż po rozwodzie i do tego w tak nietypowych okolicznościach.
Będąc w okolicy Great Brighton w Anglii trudno nie zwrócić uwagi na pewne, pełne tajemniczości miejsce. Niepozorne, ciche i spokojne. Żadnych turystów, banerów, reklam, ot taka sobie wioska na odludziu.
Plotki, ploteczki
W ubiegłym roku we wszystkich bulwarówkach i portalach internetowych opisywano sytuację w której ciało Księżnej Walli Diany zostało pochowane w kościele St. Mary’s Church w Great Brington. Tą niewiarygodną wiadomość podał brat Księżnej – Earl Spencer.
Rodzina Królewska chciała uniknąć profanacji grobu przez wielbicieli Diany i najazdu turystów. W związku z tym jej ciało ukryto w zupełnie innym miejscu. Oświadczono, że Księżna Walli spoczywa w rodzinnym Althorp Park. To właśnie tam kierowano ciekawskie tłumy wielbicieli, którzy chcieli oddać hołd królowej ludzkich serc. Ale żeby to zrobić, należało najpierw zapłacić około 20 dolarów. Niezły biznes prawda?!
Angielski kościół
Wchodząc do zabytkowego kościoła Świętej Marii w Great Brington, czuć zapach stęchlizny, prawdopodobnie z wiekowego drewnianego sklepienia. Sam klimat i cisza tego miejsca dodaje mu tajemniczości. Te kolorowe pudełka przy ławkach to poduchy do klęczenia. Na każdym miejscu pozostawiono modlitewniki jakby każdy miał swoje, przypisane miejsce. Wejście do kościoła jest jeszcze bezpłatne, ale do samej kaplicy Spencerów nie da się zbliżyć. Odgrodzona jest metalowym wysokim płotem, który przed otwarciem zabezpieczony jest alarmem. Zakazane jest nawet robienie zdjęć. Prawdopodobnie ciało Lady Diany spoczywa właśnie tutaj, tuż przy urnie z prochami ojca.
Do rodzinnej posiadłości Spencerów
jedziemy przez piękne pełne naturalnej roślinności pola na których wypasane są stada owiec. W Anglii uprawia się głównie zboża, lub ziemię przeznacza na pastwiska dla owiec. Głównym surowcem jest wełna. Ciekawostką są żywopłoty odgradzające pola, wykonywane tanim kosztem z rodzimych drzew i krzewów, plecione głównie z głogu jedno-szyjkowego i dzikiej róży. Są tak szczelnie zaplatane, że królik się nie przeciśnie, a co dopiero owca lub inne zwierzęta. Co roku są przycinane i dodatkowo formowane. Wiosną pięknie kwitną, a jesienią uroczo się przebarwiają dając pożywienie okolicznym ptakom.
Anegdota dotycząca Spencerów
Wyobraź sobie, że rodzina budowała swój majątek już od siedemnastego wieku. Jak to zwykle bywa na początku, nie byli zamożni. Mieli skromne pola uprawne i powoli budowali dom z lokalnych materiałów czyli z kamienia. Ponieważ nie dorobili się jeszcze na tyle żeby wstawić okna i drzwi, specjalnie do tego celu zatrudnili służącą, która zajmowała się odganianiem zwierząt pasterskich z domu. Po dziesiątkach, a właściwie setkach lat pracy, zbudowali duży majątek i piękny dom, który oddzielony jest od ciekawskich spojrzeń połaciami ziemi i zadrzewień.
Great Brighton
Urocze miejsce warte odwiedzenia ze względu na zabytkowy kościół Świętej Marii, prawdziwą sielską Angielską wieś z jej przed ogródkami i starymi pubami z pysznym jedzeniem. O czym wkrótce opowiem, dlatego zachęcam do subskrybowania bloga.